Fani Legii na meczu koszykarskiej Legii w Ostendzie - fot. Bodziach
REKLAMA

LL! on tour: BC Oostende - Legia

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W dniu meczu reprezentacji Polski z Meksykiem koszykarze Legii rozgrywali wyjazdowe spotkanie Ligi Mistrzów z belgijskim BC Oostende. Na ten mecz wybrało się ponad 40 fanów Legii, z czego 30-osobowa grupa przez całe spotkanie dopingowała nasz zespół. A wsparcie fanów z Łazienkowskiej pomogło w odniesieniu przez Legię pierwszej (w historii) wygranej w rozgrywkach BCL. Ta z kolei przedłużyła nasze szanse na awans do kolejnej rundy, czyli do tzw. play-in.

Ostenda to znany belgijski kurort nad morzem Północnym. Co prawda w drugiej połowie listopada pogoda nie zachęca do plażowania i miejscowość wydaje się wymarła, ale nie na plażowanie jechaliśmy do Beneluksu. Transportem kołowym do celu jest niespełna 1400 kilometrów. Nie brakowało osób, które wybrały taki właśnie sposób transportu, choć jednak przeważała opcja bardziej wygodna, a mianowicie połączenia lotnicze do Charleroi. Stąd do Ostendy można dojechać w niewiele ponad dwie godziny, łączonym połączeniem autobusowo-pociągowym. Mecz w Belgii zachęcił do wyjazdu naszą emigrację, szczególnie po wcześnie skończonym sezonie piłkarskim. I to zarówno tę z Belgii, jak i Wysp Brytyjskich.



Oficjalnie przeciwnik koszykarskiej Legii występuje jako Filou Oostende - używana od kilku lat nazwa pochodzi od lokalnego browaru wspierającego zespół. Co ciekawe, wcześniejszy sponsor tytularny klubu przeniósł się do Antwerpii, gdzie również wszedł do nazwy drużyny grającej w FIBA Europe Cup - Telnet Giants Antwerp. Bilety na spotkanie w Ostendzie można było bez problemu kupić przez Internet, a w sprzedaży dla osób spoza Belgii istniała opcja zakupu wejściówek na sektor gości za kilkanaście euro. Sektor gości znajdował się nad naszą ławką i nie był w żaden sposób oddzielony od pozostałych trybun, nie licząc dwóch ochroniarzy, którzy przyglądali się, czy lokalna publiczność nie ucierpi... Zapewne ta ostrożność była spowodowana wizytą ekipy Galatasaray. Fani z Turcji, głównie zamieszkujący belgijskie miejscowości, przybyli w paręset osób w barwach, z płótnami, szarfami i głośnym dopingiem przez cały mecz. Nie omieszkali zaznaczyć swojej obecności na mieście, krojąc pikników z Ostendy z barw.
Przed meczem koszykarzy fani Legii zebrali się w jednym z barów w Ostendzie, gdzie obejrzeli mecz reprezentacji Polski z Meksykiem, po czym całą grupą przemieścili się pod halę COREtec Dome.

O ile fani z Ostendy na meczach piłkarskich (KV Oostende) wystawiają młyn, prowadzą regularny doping, czasem nawet przygotują jakąś oprawę, to na koszykarskich meczach nie dzieje się nic godnego uwagi dla prawdziwego kibica. Nie licząc totalnego pikniku, który tworzą wespół ze spikerem, który stara się rozruszać towarzystwo, zachęcając do wspólnych okrzyków "Defense" czy poprzez głośne puszczanie muzyki, którą po chwili śpiewa pół hali.

Piknik pełną gębą, ale potrafiący w około 3 tysiące (a tylu mniej więcej widzów pojawiło się na meczu) zrobić "wrzawę". Niedaleko naszego sektora zajęły miejsca dziewczęta w kapelusikach, które w przerwach wykonywały (na trybunach) różne układy. Takie "Mazowsze" z Ostendy.

Legioniści przez cały mecz prowadzili doping, który na pewno słyszalny był na naszej ławce znajdującej się pod sektorem. Po drugiej stronie parkietu śpiew był już gorzej słyszalny, szczególnie w momentach aktywności spikera z lokalną publicznością. Jako że Legia pierwszy mecz przegrała różnicą 9 punktów, liczyliśmy na wyższą wygraną, która dałaby nam lepszą pozycję wyjściową przed dwiema ostatnimi seriami fazy grupowej BCL. Ostatecznie nasi koszykarze, którzy kilka razy wychodzili na satysfakcjonujące nas dwucyfrowe prowadzenie, zwyciężyli 71-66, czyli niżej niż Belgowie na Torwarze, ale i tak zachowali szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Aby jednak wyjść z grupy z (przynajmniej) trzeciego miejsca, musimy wygrać w dwóch ostatnich meczach o jeden raz więcej niż Belgowie. A czekają nas mecze 6 grudnia w Izraelu oraz 20 grudnia na Torwarze z Galatasaray. W kolejnej rundzie możemy trafić na Bahcesehir Stambuł, czeski Nymburk lub bośniacką Igokeę Aleksandrovac, z miejscowości leżącej na terenie Republiki Serbskiej.

Po meczu fani Legii podziękowali zawodnikom za wygraną, później ustawili się do wspólnego zdjęcia, a na koniec wyprawy głośnymi śpiewami powitali nasz zespół pod hotelem.

Na koniec słów kilka o 5-tysięcznej hali w Ostendzie, która może z zewnątrz nie robi większego wrażenia, ale wewnątrz jest wręcz idealna do rozgrywania meczów kosza. Jest świetne nachylenie trybun, ich bliskość od boiska, nagłośnienie, a także całe zaplecze gastronomiczne, które pozwala na kupno napojów (w tym piwa) i oglądanie meczu spod baru - z doskonałą widocznością na całą halę. Miejmy nadzieję, że wkrótce doczekamy się w stolicy hali z prawdziwego zdarzenia. Do tego czasu przyjdzie nam podejmować rywali w rozgrywkach Ligi Mistrzów w hali COS Torwar - jedynym stołecznym obiekcie spełniającym wymogi tych rozgrywek. Już dziś warto kupować bilety na ostatni mecz fazy grupowej BCL pomiędzy Legią i Galatasaray, który rozegrany zostanie 20 grudnia o 20:00.












fot. Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.