Jacek ZIeliński - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zieliński o budowie drużyny na nowy sezon

Woytek, źródło: meczyki.pl

W niedzielne przedpołudnie dyrektor sportowy Legii Warszawa, Jacek Zieliński był gościem programu Pogadajmy o piłce" meczyki.pl. W trakcie rozmowy poruszonych zostało wiele wątków związanych z transferami i budową drużyny na najbliższy sezon. Poniżej spisaliśmy najciekawsze fragmenty.



Mladenović odejdzie

- Po naszej ostatniej rozmowie to było niemal pewne, na jakieś 90%. Ustaliłem z zawodnikiem, że zostawiamy sobie pewną furtkę, że jeżeli nie znajdzie klubu, który zaoferuje mu super kontrakt i wyzwania, a ja nie znajdę innego zawodnika na jego miejsce, to ta furtka będzie uchylona i ewentualnie wrócimy do rozmowy. Ale już wtedy było jasne, że nie zostanie w Legii. Na ten moment temat jest zamknięty.

Priorytetowe transfery

- Wszystkie nasze działania zmierzają w takim kierunku, by jak największą liczbę zawodników podpisać przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu, ale wiemy jakie jest podejście zawodników i agentów. Jak pół roku wcześniej pyta się hiszpańskiego agenta, co planują, to łapią się za głowę. Oni nawet w maju rzucają oczekiwania, które są nierealne. Według nich mają dużo czasu, by pozałatwiać temat transferu. Dopiero później jest taki moment, że chcą wracać do rozmów, ale to już na innych warunkach niż pierwotnie oferowaliśmy.

- Chcę sprzedać jednego zawodnika. Jest to zaplanowane w budżecie, mogę to zrobić latem lub zimą. Są dla nas opcje korzystniejsze i mniej korzystne. Wolałbym sprzedać zawodnika z takiej pozycji, która w najmniejszym stopniu osłabiłaby zespół na przykład ze względu na fakt, że rywalizacja na danej pozycji jest wyrównana.

- Rok temu nie było zainteresowania żadnym naszym piłkarzem, mimo iż graliśmy w pucharach. Dopiero teraz po roku dobrej pracy sztabu wykreowało się kilku graczy, którzy to zainteresowanie wzbudzają. Każdy z młodych zawodników zrobił duży progres, a ci starci grali w miarę na maksymalnym poziomie swoich możliwości - byli w bardzo dobrej formie.

- Wahadłowy nie jest dla nas priorytetem. Najważniejsze jest znalezienie zawodnika do środka pola, a po operacji Bartosza Kapustki będzie trzeba pomyśleć może nawet o dwóch. Interesuje mnie taki zawodnik, który może rozgrywać piłkę z głębi pola, taki "deep-lying playmaker". Priorytetem jest także wzmocnienie rywalizacji w linii obrony.

- Wymagana na wahadłowego są bardzo duże. Wszystko zależy od tego, jak skonstruowana jest pierwsza linia. Jak jest trzech zawodników, to w ofensywie od takiego piłkarza wymaga się mniej, a jak gra się dwójką, to przestrzeń jest dużo większa. Wychodząc do pressingu, trzeba pokonywać większe odległości i robić to szybciej. Mamy rozwiązania na lewą stronę, ale nie są to łatwe rozmowy.


Plotki transferowe

Zieliński został spytany o trzy nazwiska, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, ale za bardzo nie chciał ich komentować.

Julio Alonso - Znam trochę tego zawodnika. Mierzy 170 cm wzrostu, często zostaje w linii obrony, mniej bierze udziału w atakach i akcjach ofensywnych, jakość podania średnia, dośrodkowanie także. Technicznie jest dobry, ma dobrą kontrolę piłki w biegu, jest zwrotny. Na naszą ekstraklasę to mógłby być niezły zawodnik. A czy byłby lepszy od Kuna? Nie sądzę. Nie przypominam sobie, byśmy składali jakąś ofertę jego agentowi.

Florian Miguel - To stoper, lewy obrońca. My potrzebujemy wahadłowego, który świetnie sobie radzi w obronie, taki jest Patryk Kun. Szukałbym takiego, który w ofensywie daje tyle co Mladenović. Trudno znaleźć piłkarza, który jest dobry w wielu aspektach. Wybieramy zawodników, którzy mają swoje zalety, ale też wady.

Conrado - Jest lepszy w ofensywie, ale miałby problemy, by spełniać rygory kinematyczne. Nie może biegać tyle co Kun i Mladenović, a na tej pozycji nie da się oszukać. Trzeba mecz wybiegać, trzeba mieć sprinty, trzeba zrobić robotę i tyle.

Gwilia niepewny

- To temat złożony. "Vako" nie jest tym środkowym pomocnikiem, który może w tym momencie wejść od składu i dawać jakość. To zawodnik, który może to robić w perspektywie pół roku i gdyby wrócił do formy w sezonie 2018/19, a pamiętajmy, że o od tamtego momentu wiele się wydarzyło. Nie jestem przekonany czy zostanie, ale nie chcę się nad tym rozwodzić. Niebawem się spotkamy, trener wróci z urlopu i będziemy kontynuować rozmowy o kształcie drużyny. Nie chcę deklarować czy Gwilia będzie, czy nie.

Ocena transferów

- Mamy umowę z trenerem, że aby transfer doszedł do skutku, to musi go zaakceptować, tak samo było z kompletowaniem sztabu. Ja jestem odpowiedzialny za transfery, ale cały czas powtarzam wszystkim, że praca dyrektora sportowego to nie tylko transfery. To ważna część, ale siłę zespołu buduje się na różne sposoby. To doskonalenie i rozwijanie drużyny, doskonalenie modelu gry, rozwijanie kompetentnego sztabu, który będzie indywidualne rozwijał zawodników. Sztab musi zadbać o atmosferę, trzeba dobrać ludzi o odpowiednich charakterach - to duża część mojej pracy.

- Nikt tak naprawdę jeszcze Blaza Kramera nie widział, a już wszyscy twierdzą, że jest słaby. Latem dobrze wyglądał w okresie przygotowawczym, był jednym z najlepszych. Złapał kontuzję, leczył się i były problemy, by go zdiagnozować. Zlecaliśmy diagnozy w Polsce i zagranicą, ale lekarze problem, bo od strony anatomicznej wyglądało to dobrze, ale zawodnik czuł ból.

- Carlitos? W lipcu mieliśmy poważne problemy z napastnikami. Znaleźć takiego napastnika za darmo, to nie była prosta sprawa. Zaczęliśmy grać Mucim i Rosołkiem, musieliśmy szybko zaryzykować. Carlitos dawał dużo optymizmu, bo był graczem, który wcześniej sprawdził się w Ekstraklasie. Dobrze zaczął, utrzymał nas w pucharze i jak spojrzeć na jego liczby, to ma 3 bramki i 3 asysty. Na niego to za mało, ale w przeliczeniu na rozgrane minuty wychodzi co 200 minut bramka i asysta. Jesienią miał problemy zdrowotne, zimą w okresie przygotowawczym wyglądał super, zaczął mecz z Koroną i złamał sobie rękę, po czym miał 5 tygodni przerwy. Potem zespół grał całkiem nieźle i nie było potrzeby go wprowadzać, a potem - przyznam szczerze - nie wyglądało to najlepiej. Na pewno w tamtym momencie była to dobra decyzja. Wszyscy na początku chwalili ten transfer, a dopiero z perspektywy roku to się zmieniło.

Runjaić na dłużej?

- Obie strony są tym zainteresowane, ale na ten moment skupiamy swoje wysiłki na tym, by skompletować zespół na sezon. Kolejnym krokiem będzie rozmowa na ten temat.

Mistrzostwo, puchary i gra co trzy dni

- Faktycznie, ciężkie jest pogodzenie tego wszystkiego. Jako polskie zespoły nie mamy doświadczenia z tak częstą grą, bo nawet jak któryś trener już złapie to doświadczenie w pucharach, to zaraz jest wyrzucany i nawet nie ma z kim porozmawiać, czy dać drugiej szansy.

- Uważam, że trzon drużyny musi stanowić 18 zawodników z pola bardzo dobrych i stabilnych oraz młodzież, która w meczach Ekstraklasy może coś dawać. Najważniejsza jest jakość.

- Planowanie wyniku od strony sportowej jest kwestią nieprzewidywalną. Można planować fazę grupową Ligi Konferencji Europy, ale w play-off trzeba będzie ograć rywala z dużo wyższej półki, więc czy zakładanie tego ma sens? Oczywiście chcemy awansować, ale jakie są na to realne szanse? Celem jest rozwój zespołu i pionu sportowego, efektem trofea czy awanse do fazy grupowej. Efektem trofeów są wpływy i potem je możemy znów inwestować w rozwój. Gdyby dwa polskie zespoły grały fazie grupowej, to pozwoliłoby piąć się w rankingu. Do tego musimy mieć pieniądze, by zatrzymywać zawodników i nie sprzedawać potencjału a już ukształtowanych graczy. Aby grać w pucharach, trzeba mieć co najmniej miejsce 15.

- Jak dostanę środkowego pomocnika i obrońcę, których chcę, to nasze szanse wzrosną. Jednocześnie mamy duży szacunek do innych drużyn, bo i Raków, Lech i Pogoń się rozwijają. Trudniej będzie zdobyć mistrzostwo Polski niż w poprzednich latach. Potrzeba będzie więcej punktów i lepszej gry. Mam ogromną nadzieję, że te 4 kluby są gotowe na to, by zrobić w pucharach coś więcej i będą napędzać siłę Ekstraklasy. Ważne, żeby nie działo się to tylko dzięki Lechowi czy Legii, to odpowiedzialność zbiorowa za miejsce, w którym jest polska piłka.



Wypożyczeni, szansa dla Mustafajewa i Kobylaka

Legia nie przewiduje, by wypożyczeni zawodnicy tacy jak Abu Hanna, Skibicki, Ciepiela mieli na dłużej zostać w drużynie. - Nawet jak któryś zostanie, to na ich miejscu nie oczekiwałbym zbyt wielu szans - mówi Zieliński.

- Z wypożyczenia wraca Gabriel Kobylak, który ma status młodzieżowca. Szansę otrzyma także Ramil Mustafajew - wydaje mi się, że jest gotowy, by spróbować tu zawalczyć w pierwszym zespole, może jako zmiennik Pawła Wszołka. W poprzednim sezonie zaczęliśmy wprowadzać Strzałka, będziemy też próbować Filipa Rejczyka.

- Co do Bartłomieja Ciepieli, to jest nim zainteresowanie klubów Ekstraklasy. W Legii musiałby rywalizować z Josue czy Gualem na dziesiątce, do tego dochodzi Strzałek... w tym układzie, mimo że zawodnik rokuje, to nie ma dla niego specjalnie przestrzeni, więc myślimy o innym ruchu.

- Pomysł na Rejczyka? Młodym chcę poświęcać jak najmniej czasu w mediach, bo oni tego nie potrzebują. Oczekiwania zawodników i agentów są duże, nie lubą słowa cierpliwość. A ta cierpliwość jest ważna. Wiadomo, że jak jest zdolny zawodnik, to trzeba go jak najszybciej wprowadzić do zespołu, bo im wcześniej się to zrobi, tym większe zainteresowanie wzbudza.

Kto odejdzie?

Najwięcej mówi się o możliwym odejściu kogoś z czwórki Slisz, Nawrocki, Tobiasz i Muci.

- Nie mamy konkretnych ofert, ale jest dużo zapytań i rozmów. Który z tej czwórki najszybciej opuści Legię w tym okienku? Nie chciałbym, żeby mnie za te słowa później złapali... Bartosz Slisz zrobił ogromny postęp w ostatnim sezonie, przydałoby mu się jeszcze kolejne doświadczenie w pucharach i doświadczenie z reprezentacją. Zimą byłby najodpowiedniejszy moment na transfer. Można sobie wróżyć, czy za Slisza dostaniemy 5 czy 6 milionów, ale ktoś musi przyjść i tyle dać. Zawodnik jest tyle wart, ile ktoś za niego zaproponuje.

- Jest zainteresowanie Czarkiem Misztą, bo choć był trzecim bramkarzem, to wiele osób widzi, że wynikało to z bardzo dużej konkurencji w Legii.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.