Jacek Zieliński i Gil Dias - fot. Janusz Partyka / Legia.com
REKLAMA

Oficjalnie

Gil Dias piłkarzem Legii Warszawa

Mikołaj Ciura, źródło: Legia Warszawa / legionisci.com

Piłkarzem Legii Warszawa został Gil Dias. Portugalczyk został wypożyczony do końca sezonu, z opcją pierwokupu za kwotę ok. miliona euro. 26-latek będzie występować z numerem 17. Do Warszawy sprowadzany jest z myślą o grze na lewym wahadle, ale jest raczej uniwersalnym zawodnikiem.



Gil Bastião Dias urodził się 28 września 1996 roku w portugalskim mieście Gafanha da Nazaré. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w lokalnym GD Gafanha. Jego talent został zauważony przez najlepsze portugalskie zespoły i w czasach juniorskich występował jeszcze w Sportingu Lizbona oraz Bradze, w której rezerwach zagrał pierwsze seniorskie spotkanie. Zainteresowanie młodzieżowym reprezentantem Portugalii przejawiło francuskie AS Monaco, do którego początkowo został wypożyczony, a później, jako jeszcze nastolatek, wykupiony za 5 milionów euro.

We francuskim klubie ciężko było mu się przebić i notorycznie go wypożyczano. Sezon 2015/16 spędził w portugalskim drugoligowcu Varzim FC. Na drugim szczeblu ligowym szło mu dobrze, jednak stracił znaczną końcówkę sezonu z powodu złamania obojczyka. W kolejnym sezonie na wypożyczenie zawodnika zdecydowało się Rió Ave FC. W portugalskiej ekstraklasie zagrał we wszystkich 34 spotkaniach, w których zdobył 6 bramek i tyle samo asyst. Udało mu się również zagrać pierwsze spotkania w europejskich pucharach, a dokładnie w przegranym dwumeczu w 3. rundzie eliminacyjnej do Ligi Europy ze Slavią Praga. W sezonie 2017/18 w końcu udało mu się zadebiutować w pierwszym zespole AS Monaco - wszedł na ostatnie 7 minut ligowego spotkania z Dijon FCO. We Francji jednak nadal nie widziano dla niego miejsca i został wypożyczony do Florencji. W Fiorentinie wystąpił w 28 spotkaniach, jednak w większości pojawiał się na murawie tylko z ławki rezerwowej.

W sezonie 2018/19 Gil dalej był wypożyczany i występował w dwóch klubach. Rundę wiosenną spędził w angielskim drugoligowcu, Nottingham Forest. Początek w Anglii był dobry w jego wykonaniu, jednak z czasem tracił swoją pozycję i ostatecznie zdecydowano się na skrócenie wypożyczenia. Portugalczyk trafił więc na kolejne wypożyczenie, tym razem do Grecji. Jego nowym klubem został Olympiakos Pireus. Tam stał się podstawowym zawodnikiem, zdobył nawet gola w meczu Ligi Europy, jednak jego rozwój zastopowała kontuzja. - W Nottingham Forest wszystko zaczęło się bardzo dobrze indywidualnie i zbiorowo, ale potem nastąpiło nagłe załamanie, które dotknęło mnie (...) W styczniu mogłem przenieść się do Olympiakosu, który rywalizował o tytuł w Grecji i Ligę Europy. Biorąc pod uwagę wszystkie scenariusze, zdecydowałem się zmienić atmosferę i znowu dobrze zacząłem, ale potem doznałem kontuzji w meczu z Dynamem Kijów w Lidze Europy, przez co opuściłem miesiąc rywalizacji i wszystko się znów posypało - wspominał zły sezon Dias w wywiadzie dla Remate Digital.

W sezonie 2019/20 w końcu zdecydowano się na danie szansy Portugalczykowi w AS Monaco. Wystąpił w 16 spotkaniach, jednak swoją grą nie przekonał osób decyzyjnych w klubie i w rundzie jesiennej był wypożyczony do Granady CF. W Hiszpanii nie brylował, w 13 meczach (tylko 361 minut) zdobył zaledwie jedną asystę. Na następny sezon powrócił do ojczyzny, gdzie po raz siódmy na zasadzie wypożyczenia występował w FC Famalicão. Mimo braku znaczących liczb, występy Diasa były dość przyzwoite, dwukrotnie zagrał nawet z opaską kapitana. Dias ostatecznie opuścił AS Monaco i przeniósł się za 1,5 miliona euro do portugalskiego potentata, Benfiki. W klubie z Lizbony jednak również nie udało mu się przebić, zagrał 823 minuty w całym sezonie, choć nie pomagały mu liczne urazy mięśniowe. Do sukcesów na pewno może zaliczyć debiut w Lidze Mistrzów, ale jego występ w rewanżowym ćwierćfinale z Liverpoolem FC trwał zaledwie minutę. Zeszły sezon rozpoczął jeszcze jako zawodnik Benfiki, ale nie wystąpił w żadnym spotkaniu i w zimowym oknie transferowym przeniósł się do VfB Stuttgart. Na niemieckich boiskach wystąpił tylko w 8 spotkaniach (409 minut). W obecnym sezonie został odsunięty od drużyny. Łącznie w seniorskiej karierze rozegrał 209 spotkań, w których zdobył 24 bramki i zanotował 18 asyst. Zagrał również na wielu szczeblach juniorskich w reprezentacji Portugalii, a w tej do 21 roku życia wystąpił 10 razy.

Gil Dias mierzy 183 cm wzrostu i waży 76 kg. Jest obunożny, ale lepiej operuje lewą nogą. W swojej bogatej karierze rzucany był po różnych pozycjach, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W Legii przewidziany jest jednak do gry na pozycji lewego wahadłowego, choć na pewno jego uniwersalność przyda się w trakcie sezonu. Jest urodzonym dryblerem, dobrze radzi sobie w pojedynkach 1 vs 1, podejmuje ryzyko, choć często nazywany jest mianem "jeźdźca bez głowy". Dobrze radzi sobie w ofensywie, ma świetnie ułożoną do strzału lewą nogę i posiada wysokie umiejętności techniczne. Gorzej może być w jego przypadku z zadaniami defensywnymi, choć w poprzednich zespołach jakoś się z nich wywiązywał. Martwić może brak stabilizacji 26-latka i mała liczba występów na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów. W klubie są jednak rodacy Diasa - Josue i Yuri Ribeiro - oraz kilku innych hiszpańskojęzycznych zawodników, którzy pomogą mu w aklimatyzacji. Mimo wszystko drużyny i ligi, w których występował, mogą robić wrażenie. Zawodnikiem interesowały się kluby z kierunków arabskich oraz cypryjskich, lecz zdecydował się na przenosiny do Polski. Profilowo jest zdecydowanie innym piłkarzem niż Patryk Kun, z którym będzie rywalizował o skład, więc walka o pierwszego lewego wahadłowego wydaje się być ciekawa.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.