Aleksandar Vuković - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Vuković: W Warszawie już chyba o mnie zapomnieli

Woytek, źródło: Legionisci.com

- Nie możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy najlepszą drużyną w lidze, ale nie chcemy też tego miana nikomu przyznawać z góry. Takiego nastawienia oczekuję w meczu z drużyną uznawaną za faworyta całych rozgrywek. Musimy szanować i cenić swój potencjał. Uważam, że pokazaliśmy - mimo sporej liczby remisów - iż stać nas na dużo - mówi przed meczem z Legią trener Piasta Gliwice, Aleksandar Vuković.

- W Warszawie już chyba powoli o mnie zapomnieli, już nie dzwonią jak przed poprzednim spotkaniem. Każdy przygotowuje się do meczu w swoim żywiole.

- Staram się przekazać drużynie, jakie są moje odczucia w stosunku do nich i ich wartości w momencie, kiedy tabela do końca tego nie obrazuje. Chciałbym, żebyśmy występowali z pozycji zespołu, który nie czuje się gorszy od żadnego rywala w tej lidze.

- Podczas przerwy reprezentacyjnej największy akcent położyliśmy na pracę z ludźmi, którzy grali mniej. Mogliśmy poświęcić im więcej czasu i dać zagrać w sparingu. To są zawodnicy, którzy będą ważni w najbliższym czasie. Ci, którzy grali więcej, mogli złapać trochę świeżości. W tym tygodniu był normalny mikrocykl i nie różnił się od przygotowań do innych spotkań.



Jaki sposób na Josue?

- W naszym ostatnim meczu z Legią Grzegorz Tomasiewicz uprzykrzył życie Josue. Czy w sobotnim spotkaniu zastosujemy podobne rozwiązanie? Zobaczymy. Na pewno nie będę o tym mówił, tak jak nie mówiłem przed ostatnim meczem. Wiadomo, że są różne rozwiązania. Jednym z nich jest krycie indywidualne tak ważnego zawodnika, ale czy tak będzie, to dowiemy się w trakcie meczu.

- Nie ukrywałem, że przed meczem z Rakowem można było mówić o naszej drobnej przewadze, bo Raków był kilka dni przed rewanżem z Cypryjczykami. Teraz niestety o tej przewadze nie można mówić w żadnym wypadku, bo jesteśmy po przerwie reprezentacyjnej. Legia startuje z takiej samej pozycji, nawet lepszej, bo to my mieliśmy reprezentantów grających później swoje mecze. Na Ariela Mosóra i Arkadiusza Pyrkę czekaliśmy dłużej niż Legia na swoich reprezentantów.

- Tomas Podstawski nie zagra w Piaście, ale powodem tego nie jest jego dyspozycja ze sparingu, a bardziej nasze zapotrzebowanie na ten moment. Kamil Wilczek niedawno rozpoczął treningi z drużyną i dopiero przed samym spotkaniem zdecydujemy o jego ewentualnym uczestnictwie w meczu z Legią. Jest to możliwe, ale nie do końca pewne.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Dorobek punktowy

- Nie ukrywamy, że mamy niedosyt jeśli chodzi o liczbę zdobytych punktów. Mamy wrażenie, że mogło tych punktów być trochę więcej, szczególnie gdy spojrzymy na suchą grę i na to, jak wyglądały nasze mecze, nawet ten przegrany z Lechem. Oprócz meczu z Górnikiem Zabrze pozostałe remisy były niedosytem. Nie ma się jednak co oszukiwać – wynik jest najważniejszy, liczą się punkty. Mamy tyle, ile mamy. Musimy powalczyć o następne i nie szukać żadnych wymówek.

Reprezentacja

- Reprezentacja Polski? Oglądam i śledzę zdecydowanie bardziej niż serbską kadrę. Bliżej mi do obserwacji tego, co dzieje się wokół polskiej kadry. Nie wiem czy stanowisko selekcjonera to gorący stołek, czy raczej stołek, na którym łatwo zostać idiotą. Nie jest to miejsce, w którym jest łatwo sobie poradzić. Przykład wybitnego trenera z Portugalii z osiągnięciami, sposób w jaki się żegna, w jaki jest postrzegany, świadczy o tym, że... czego miałby się spodziewać na takim stanowisku taki zwykły Vuković.

- To powinno dać wszystkim do myślenia, jak ci ludzie pracujący na tym stołku są „mieleni” i jaki jest ich odbiór po kilku miesiącach pracy. Życzę związkowi dobrego wyboru. Oczekuję, jak większość ludzi, że trener Marek Papszun dostanie szansę. Wtedy będzie mniejsza szansa na to, żeby kolejny trener na tym stanowisku został potraktowany jak idiota.

- Kto robi idiotę z trenera? Środowisko jako całokształt. Każdy musi wziąć trochę odpowiedzialności za to, co się dzieje. Piłkarze, jeżeli nie grają dobrze, również. Wiadomo, że teraz w grę wchodzi tylko polski trener, a zaraz może okazać się, że będzie potrzebny zagraniczny. I tak w kółko. Kiedyś na Twitterze napisałem, że chyba tylko David Copperfield dałby radę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.