Kamil Kiereś - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja pomeczowa

Kiereś: Pokonanie Aston Villi ma bardzo dużą wymowę

Redakcja, źródło: Legionisci.com

- Przychodziłem do Stali, kiedy nie wygrała 9 meczów z rzędu i strzeliła w nich tylko 2 gole. Wszyscy mówili: kto ma strzelać bramki, jeśli nie ma Hamulicia? To był moment, kiedy musiałem zarządzać trudną sytuacją, obudzić w zawodnikach myślenie, że każdy może strzelać bramki. Każdy tydzień zaczynamy od analizy i rozmowy, zwrócenia uwagi na to, że tak może wyglądać piłka, że może przyjść kryzys. To mój siódmy miesiąc pracy i pierwszy dołek - mówi przed meczem z Legią Warszawa trener Stali Mielec, Kamil Kiereś.

- Miałem takich momentów bardzo dużo w swojej karierze, z wielu z nich wychodziłem zwycięsko. Staram się wykorzystać swoje doświadczenia tutaj. Wszyscy muszą zdawać sobie sprawę z kryzysu i z tego, że wszyscy razem w nim jesteśmy i musimy sobie poradzić. To sytuacja dla mężczyzn. Musimy analizować wszystko na bieżąco, patrzeć co już zrobiliśmy i budować nowy dzień. Dzień po dniu musimy wychodzić z kryzysu.

- Oglądałem mecz Legii ze Zrinjskim Mostar, ale nie był on dla mnie najbardziej istotny. Obejrzałem 7 ligowych i pucharowych spotkań Legii. W eliminacjach zdobywała bardzo dużo bramek z mocnymi przeciwnikami. W czwartek patrzyłem głównie na to, czy zdoła się przełamać. To nie był idealny mecz, ale przełamali się. To jest istotne, bo drużyna złapała pewność. Nie musimy się zbytnio wysilać, żeby zobaczyć, jak dużą siłę ofensywną ma Legia. W meczach pucharowych z silnymi zespołami potrafiła zdobywać po 4 bramki. Pokonanie Aston Villi ma bardzo dużą wymowę. Jest duży potencjał ofensywny, ale skuteczność punktowania została zatracona tym, że zbyt mocno Legia przetransportowała akcenty ofensywne, zapominając zupełnie o grze w fazach obronnych i fazie przejściowej. W wypowiedziach medialnych zwracano nawet na to uwagę, na konieczność powrotu do wcześniejszych zachowań. Wcześniej Legia nawiązywała do fazy obronnej, Ostatnio to nie wychodziło. Było to widoczne szczególnie w spotkaniu z Rakowem. Legia wygrała ze Zrinjskim, ale pojawiły się też symptomy tych problemów w defensywie.

- To prawda, że w naszej grze nie ma elementu zaskoczenia, że jest ona przewidywalna, ale to dotyczy tylko kilku ostatnich spotkań. Potrzeba pewnych zmian.

- Myślę o grze dwoma napastnikami. Stosujemy to czasami w końcówkach meczów, ale to nie przynosi profitów bramkowych czy liczb. System 3-4-3 działa w naszym przypadku najlepiej, przynosi liczby, statystyki, asysty. Dobrze działa również system 5-4-1. Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji, jak zagramy z Legią, ale bierzemy pod uwagę kilka wariantów.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.