fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Deja vu

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Ostatnie wyniki osiągane przez legionistów nie napawały zbytnio optymizmem, ale mimo wszystko udało się sprzedać wszystkie bilety na mecz ze Stalą Mielec. Ten wynik, biorąc pod uwagę aspekt sportowy, jak i tzw. atrakcyjność przeciwnika, to na pewno największy pozytyw. Szkoda jedynie, że znów naprawdę spora liczba osób uprawnionych do wejścia na stadion, nie pojawiła się na trybunach, nie zwalniając jednocześnie swojego miejsca w systemie biletowym.



Kiedy miesiąc temu nasi piłkarze wygrali w Szczecinie po mega walce do końca 4-3, wydawało się, że mamy pakę ambitnych graczy, którzy nie tylko będą w stanie wywalczyć mistrzostwo Polski, ale i doprowadzić do wyjątkowo długiej przygody Legii w europejskich pucharach. Wystarczyło parę tygodni, i sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Po czterech kolejnych ligowych porażkach, legioniści co prawda wygrali w Mostarze ze Zrinjskim, ale w spotkaniu ze Stalą Mielec zwyczajnie skompromitowali się... Wróciły nie tak odległe demony, z sezonu, kiedy grając przyzwoicie z Leicester, następnie przyszło nam bronić się przed spadkiem. Czyżbyśmy przeżywali deja vu?!

Przed meczem nagrodzony za setny mecz w barwach Legii został nasz napastnik z Albanii, a Żyleta zaintonowała głośne "Ernest Muci". Piłkarze rozpoczęli z animuszem, wyraźnie przeważali, ale nic z tego nie wynikało, bowiem wszystkie oddawane strzały były niecelne. "Staruch", który przed meczem nie krył radości z wypełnionej Żylety na meczu "takiego kalibru", w pierwszej połowie czynił starania, by pieśń, która swój debiut miała podczas wyjazdowego meczu w Mariehamn, a mianowicie "Nasza Legio będziemy zawsze z Tobą...", brzmiała jak najbardziej melodyjnie. I jak się okazuje, jest to możliwe, choć raczej wtedy, gdy śpiewaniu nie towarzyszy klaskanie.

Przewaga piłkarzy nie została udokumentowana bramką, z kolei pierwszy atak Stali zakończył się bramką dla ekipy z Podkarpacia. Legioniści zaraz po golu wyrazili swoje niezadowolenie, skandując "Legia grać, k... mać!", czego nie doświadczyliśmy już dość dawno. Cierpliwość jednak w końcu wyczerpała się. Po chwili jednak ruszyliśmy z pieśnią "Gdybym jeszcze raz...", ale niestety wynik do końca I połowy nie uległ już zmianie. Schodzących do szatni piłkarzy żegnały gwizdy i ponowne okrzyki "Legia grać...".



Kibice Stali do Warszawy przyjechali autokarami w 95 osób. Ich ostatnia dyspozycja wyjazdowa wskazywała na znacznie słabszą liczbę niż w ostatnich latach przy Ł3 i to też potwierdziło się. Na stadion dotarli spóźnieni - na trybunach pojawili się w 15. minucie spotkania, a dopiero 10 minut później wywiesili dwie flagi - "Stal Mielec" oraz "Brygada Smoczka na wyprawie". Prowadzili doping w asyście bębna, ale w takiej liczbie nie mogli być słyszalni po drugiej stronie stadionu.

Kiedy piłkarze wyszli na drugą połowę, krzyknęliśmy głośno "Hej Legio jesteśmy z Wami", wciąż wierząc, że wspólnymi siłami będziemy w stanie odmienić losy meczu. Najlepiej w tej części spotkania wychodził nam "Hit z Wiednia" oraz później "Nie poddawaj się...". Niestety zamiast poprawy wyniku... pięć minut po przerwie Stal strzeliła drugą bramkę, a w 82. minucie wyszła na prowadzenie 3-0. "Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie" - niosło się chwilę później z Żylety.

Pomimo niekorzystnego dopingu, dopingowaliśmy do samego końca. Ci, którzy zdecydowali się wcześniej opuścić stadion, niech się lepiej ogarną. Zaangażowanie w doping również nie powinno być zależne od wyniku. A jako, że co poniektórzy spuścili nieco z tonu, poleciał z gniazda - podobnie jak na jednym z niedawnych meczów - but "Starucha".



Porażka 1-3 przelała czarę goryczy. Nie było już pobłażania dla kolejnej - czwartej z kolei ligowej porażki. Kiedy piłkarze podeszli pod naszą trybunę, zostali solidnie wygwizdani, a także usłyszeli "Legia grać, k... mać" i "Co wy robicie? Wy naszą Legię hańbicie!". Legioniści wyrazili swoje poparcie dla trenera, skandując parokrotnie "Kosta Runjaić", za co zaskoczony szkoleniowiec podziękował brawami.

Przed nami dwa wyjazdowe mecze - w czwartek w Tychach w Pucharze Polski oraz w niedzielę mecz przyjaźni z Radomiakiem. Na naszym stadionie ponownie zobaczymy się za półtora tygodnia, przy okazji rewanżowego meczu ze Zrinjskim Mostar.

Frekwencja: 23 314
Kibiców gości: 95
Flagi gości: 2

Autor: Bodziach

Fotoreportaż z meczu - 66 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 30 zdjęć Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z meczu - 30 zdjęć Mikołaja Ciury
Fotoreportaż z trybun - 25 zdjęć Michała Wyszyńskiego / SKLW

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.