Bartosz Slisz - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Slisz: Do zwycięstwa zabrakło sytuacji

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

- Koncentracja była dziś na bardzo wysokim poziomie po obu stronach. Żaden zespół nie chciał przegrać tego meczu. My myśleliśmy tylko o zwycięstwie, nie przyjmowaliśmy do świadomości myśli o porażce. Graliśmy w pierwszej połowie lepiej niż Lech i mogliśmy coś ukąsić ze stałych fragmentów gry. Niestety, nie udało się - powiedział po spotkaniu z Lechem Poznań pomocnik Legii, Bartosz Slisz.



- Do zwycięstwa zabrakło przede wszystkim sytuacji, było ich dziś naprawdę mało. Z drugiej strony Lech miał ich jeszcze mniej. To nie było super widowisko. Ale tak jak wspomniałem, głównym powodem remisu był brak klarownych okazji.

- Było dziś bardzo dużo walki. Popełniliśmy 28 fauli, ale mieliśmy również wysoki procent wygrywanych pojedynków, to też jest ważne. Jeśli nie wygra się pojedynku, to lepiej czasami sfaulować i tak to dzisiaj wyglądało. Każdy dostał trochę po kościach, ale czasami tak jest.

- To, że graliśmy w czwartek mecz na pewno miało wpływ na sferę kondycyjną. Lech gra jeden mecz w tygodniu, my tych spotkań mamy już bardzo dużo za sobą. To jest duży wysiłek. Gramy jednak po to, by rozgrywać mecze co trzy dni. Mamy dobrą sytuację w grupie Ligi Konferencji Europy. Szkoda, że dziś nie zwyciężyliśmy, bo na pewno byłoby to fajne zwieńczenie tygodnia przed zgrupowaniem kadry.

- Nie mówiłbym o naszej wcześniejszej sytuacji jako o kryzysie, raczej był to słabszy moment. Czasem takie momenty przychodzą, najważniejsze żeby z nich wyjść. Nam udało się to zrobić w miarę szybko i wróciliśmy na swoje tory.

- Cieszy czwarty mecz z rzędu z czystym kontem, bo wcześniej jak przegrywaliśmy, to traciliśmy dużo bramek. To było naszą bolączką. Dobrze, że to wyeliminowaliśmy i mam nadzieję, że to utrzymamy. Defensywa musi być naszym silnym punktem, a w ofensywie na pewno coś dołożymy. Było pełno takich meczów, gdy tworzyliśmy sytuacje, ale dziś niestety ich zabrakło.

- Byłem wkurzony przed meczem ze Zrinjskim, gdy dowiedziałem się, że nie zagram od początku. Taka złość przychodzi naturalnie. Musiałem się z tym pogodzić, wspierałem drużynę z ławki i czekałem na swoją okazję, by zagrać. Natłok meczów u mnie był spory w ostatnich tygodniach, nawet trener wspomniał, że w ostatnich 30 dniach rozegrałem wiele spotkań i że przyszedł taki moment, by odpocząć. Najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz i umocniliśmy się na pierwszym miejscu w grupie.

- Atmosfera była jak zawsze wspaniała. Nasi kibice przyzwyczaili nas do takiego poziomu kibicowania. Ciężko jest być niezadowolonym, bo to wsparcie słychać. Czuliśmy, że w ostatnich tygodniach, gdy mieliśmy słabszy moment, a wcześniej przyzwyczailiśmy do wyższego poziomu, że musimy dla nich wrócić na dobre tory, bo są wobec nas spore oczekiwania.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.