fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

ŁKS 1-1 Legia

Zawód

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

W niedzielnym spotkaniu z ŁKS-em Legii wyjątkowo nie sprzyjało szczęście. Legioniści tylko raz pokonali bramkarza rywali, chociaż trzy razy trafili w poprzeczkę i raz w słupek. Ostatecznie podzielili się z ostatnim klubem w tabeli punktami. Mimo wszystko brak szczęścia nie jest jakimkolwiek wytłumaczeniem na taki wynik.



Pierwszy kwadrans upłynął spokojnie. Legia miała wprawdzie przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie wynikały z tego żadne groźne sytuacje. Co więcej, to gospodarze jako pierwsi wpadli w pole karne przeciwników, tworząc sobie szansę na strzelenie gola. Wszystko zaczęło się od straty w środku pola Josue, co napędziło kontrę ŁKS-u. Ostatecznie wszystko finalizował w szesnastce Kay Tejan, jednak został dobrze zablokowany. Legioniści odpowiedzieli kwadrans po pierwszym gwizdku. Wówczas niedokładnie uderzył jednak Paweł Wszołek. Chwilę potem powinno być 1-0 dla gości. Blaz Kramer opanował dalekie podanie od jednego z kolegów, znalazł się sam na sam z bramkarzem łodzian, lecz w ostatnim momencie piłka odskoczyła mu od nogi i skutecznie interweniował Aleksander Bobek.

W 35. minucie dobra okazja przed Ernestem Mucim. Albańczyk przejął piłkę po jej złym wyprowadzeniu przez defensorów ŁKS-u, kopnął mocno z półwoleja, ale zdecydowanie zabrakło mu precyzji. "Wojskowi" tego dnia wyglądali w ataku wyjątkowo słabo. Ich problemy zaczynały się już na dobre kilkadziesiąt metrów od bramki Bobka. Dlatego też wkrótce uderzenia zza pola karnego spróbował Josue jednak próba kapitana przeleciała obok słupka. Tuż przed końcem regulaminowego gry pierwszej połowy niespodziewanie na prowadzenie wyszedł ŁKS, który na boisku prezentował się tego dnia słabo, chociaż bardzo ambitnie. W szczęśliwych okolicznościach piłkę do siatki skierował młody Jędrzej Zając, który... znalazł się po prostu w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Kopnięta bowiem futbolówka przez Daniego Ramireza odbiła się od niego na tyle szczęśliwie, że zaskoczyła Kacpra Tobiasza. Jeszcze przed zejściem piłkarzy na przerwę Rafał Augustyniak mocno strzelił z daleka. Podobnie jednak jak i wcześniej, tak i tym razem, zabrakło celności.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Początek drugiej połowy był w wykonaniu Legii bardzo intensywny. Kilka minut po zmianie stron z dystansu huknął Bartosz Slisz i na raty udanie interweniował Bobek. Ta sytuacja pokazała jednak, że legioniści wyszli na drugie 45 minut z jednym celem - strzeleniem jak najwięcej liczby goli. Pierwszą bramkę zdobyli już chwilę potem. Wszołek dostał podanie na prawej stronie, tam prostym zwodem zwiódł Adriena Louveau i posłał piłkę miedzy nogami bramkarza wprost do siatki. Już w 56. minucie mogło być 2-1 dla podopiecznych Kosty Runjaicia. Przed szesnastką gospodarzy zaczaił się Yuri Ribeiro, gdy dostał podanie to nie zastanawiał się zbyt długo tylko spróbował potężnego strzału, który niestety trafił tylko w poprzeczkę. Za kilkadziesiąt sekund ponownie groźnie w polu karnym ŁKS-u! Po wrzutce z prawej strony kompletnie nieatakowany był Muci i niestety jego główkę na poprzeczkę z olbrzymim wysiłkiem sparował bramkarz z Łodzi.

Po lekko ponad godzinie zdarzyła się sytuacja niebywała. Po raz trzeci w kwadrans Legia trafiła w obramowanie bramki gospodarzy. Tym razem w słupek z dystansu przycelował Josue. Portugalczyk świetnie przymierzył lewą nogą i zabrakło mu do szczęścia naprawdę niewiele. Następnie tempo gry nieco spadło. Legia już nie atakowała z taką zaciętością, chociaż nadal była stroną zdecydowanie przeważającą. W 82. minucie z rzutu wolnego mocno strzelił Josue. W tej sytuacji Bobek udanie zbił piłkę... na poprzeczkę. Za moment ładna kontra prawą stroną. Na wysokości pola karnego Wszołek wycofał futbolówkę do nadbiegającego Gila Diasa, a ten fatalnie chybił. To była zdecydowanie stuprocentowa okazja na gola. Pomimo doliczenia do drugiej połowy kilku minut, Legii nie udało się strzelić drugiego gola. W przekroju całego meczu na 22 oddane strzały tylko jeden trafił ostatecznie do siatki łodzian...

Ekstraklasa
18. kolejka
#ŁKSLEG
10087
Łódź
10.12.2023
15:00
ŁKS Łódź
Legia Warszawa
ŁKS Łódź
1-1
Legia Warszawa
45' Zając
(1-0)
Wszołek 51'
1 Aleksander Bobek
26 Bartosz Szeliga
4 Ignacio Monsalve 42'
5 Marcin Flis
37 Piotr Głowacki
16 Dani Ramirez 72'
14 Michał Mokrzycki 87'
24 Adrien Louveau
19 Jędrzej Zając 72'
11 Engjëll Hoti 87'
9 Kay Tejan
99 Dawid Arndt
2 Levent Gülen 42'
7 Adrian Małachowski 87'
10 Pirulo 72'
21 Stipe Jurić
28 Mieszko Lorenc 87'
88 Adam Marciniak
30 Oskar Koprowski
15 Antoni Młynarczyk 72'
Kacper Tobiasz 1
Radovan Pankov 12
Rafał Augustyniak 8
Yuri Ribeiro 5
Paweł Wszołek 13
Bartosz Slisz 99
66' Juergen Elitim 22
76' Patryk Kun 33
88' Josue 27
66' Blaz Kramer 9
Ernest Muci 20
Dominik Hładun 30
Steve Kapuadi 3
Marco Burch 4
76' Gil Dias 17
Jurgen Celhaka 21
66' Marc Gual 28
Maciej Rosołek 39
66' Bartosz Kapustka 67
88' Igor Strzałek 86
Trener: Piotr Stokowiec
Asystent trenera: Łukasz Smolarow
Kierownik drużyny: Jacek Żałoba
Masażyści: Mateusz Traczyński
Trener: Kosta Runjaić
Asystent trenera: Przemysław Małecki
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Filip Latawiec
Masażyści: Bartosz Kot
Sędziowie
Główny: Tomasz Musiał
Asystent: Marek Arys
Asystent: Marcin Ciepły
Techniczny: Robert Marciniak
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.