Jacek Zieliński - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zieliński: Najłatwiej byłoby zrobić transfer pod publiczkę. Wolę jednak zmierzyć się z krytyką

Woytek, źródło: Legia Warszawa

- Od początku tej rundy wyniki nie są takie, jakich byśmy oczekiwali. Wprawdzie nie przegraliśmy meczu, ale zdobyliśmy 5 punktów. Chcemy tę sytuację po prostu poprawić. Nie ma innej drogi żeby wrócić na właściwą ścieżkę niż ciężko pracować i wyciągać wnioski - mówi Jacek Zieliński w materiale przygotowanym przez klub przed meczem z Pogonią Szczecin.



Transfer Muciego zapewnia spokój na 2 lata

- Mieliśmy zaplanowany jeden transfer wychodzący w zimowym oknie transferowym, który był niezbędny do wypełnienia planu budżetowego. Zrobiliśmy to sprzedając Bartosza Slisza. Natomiast drugi transfer nie był planowany. To była taka okoliczność, z której nie mogliśmy nie skorzystać. Na szali miałem wybór: zostawić Ernesta z nami i myśleć o transferze latem, który na pewno nie byłby na takim wysokim poziomie. To by spowodowało jakieś turbulencje, jeżeli chodzi o kolejne sezony. Bo trzeba by szukać pieniędzy z innych transferów, żeby plan budżetowy wypełnić.
Drugą opcją było skorzystanie z tej dobrej oferty i zabezpieczenie sobie dwóch kolejnych sezonów pod tym względem, że nie stoimy pod ścianą, nie musimy sprzedawać zawodników i korzystać z każdej oferty. Teraz jest stabilność na dwa sezony i możemy spokojnie funkcjonować i działać.

To nie jest tak, że otrzymaliśmy 10 mln euro w jednym rzucie od Besiktasu. To są korzystne dla nas raty. Dużą część uzyskamy w tym roku, a mniejszą w kolejnym. To powoduje stabilizację pod względem planowania transferów i potrzeby robienia tych transferów. Nie będziemy aż tak bardzo zmuszeni do robienia tych transferów dzięki tym pieniądzom z Muciego.

Ograniczanie ryzyka

- Uważam, że najistotniejszą kwestią jest klarowne myślenie, które nie jest zaburzone przez to, co dzieje się na zewnątrz, bo na zewnątrz nigdy nie będzie spokojnie. Oczywiście najłatwiej byłoby zrobić transfer pod publiczkę. Wolę jednak zmierzyć się z krytyką, niż robić takie ruchy, bo wiem, że to bardzo szkodliwe dla klubu w kontekście przyszłości i rozwoju. Ktoś mi zarzucił, że nie podejmuję zbyt dużego ryzyka. W futbolu jest tyle ryzyka i nieprzewidywalnych sytuacji, nad którymi my nie panujemy, że jeszcze z własnej woli dorzucać ryzyko? Tego nie chcę. Ja czuję się mocno odpowiedzialny za ten klub, za to żeby w trudnej sytuacji wyprowadzić go z kłopotów i żeby w przyszłości w te kłopoty nie popaść.



Krytyka i pełne zaufanie

- Jedność w takich trudnych sytuacjach jest kluczowa. Jeżeli stanowimy tę jedność, to łatwiej jest z tych kłopotów wychodzić. To nie znaczy, że klepiemy się po plecach, ale jedność objawia się tym, że wszyscy są zdeterminowani do tego, żeby sobie z tymi problemami poradzić. Pomagamy sobie, dyskutujemy, czasami dyskusje są gorące, czasami są wręcz kłótnie, ale ostatecznie wychodzimy z pokoju po takiej dyskusji z jakimiś ustaleniami, które mają nam w tych trudnych momentach pomóc. Tak to wygląda.

- Widząc determinację sztabu jak i zawodników ich zaangażowanie w treningi i mecze mam pełne zaufanie do chłopaków, sztabu i trenera.

- Kibice krytykują w takich sytuacjach, kiedy mają do tego podstawy. Jeżeli wyniki się nie zgadzają, to z tą krytyką musimy się zderzyć. To jest coś, co nas motywuje. Natomiast mam problem z hejtem. Jeżeli ktoś obraża znajomych, rodzinę czy samych piłkarzy i nie ma to nic wspólnego z krytyką, to takie zachowania nie powinny mieć miejsca.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.