Jacek Zieliński - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zieliński: Zmiany struktur to obłęd, chwytanie się brzytwy

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

- Planem naszego klubu nie jest to, by tylko zarabiać. To, co zarobimy, od razu inwestujemy, nie chcemy odkładać pieniędzy. Naszą rolą jest wychodzenie naprzeciw własnym oczekiwaniom i oczekiwaniom kibiców. Chcemy po prostu wygrywać. Chcemy sprzedawać piłkarzy drogo, a nie dlatego, że musimy sprzedawać. Wtedy mamy więcej pieniędzy na rozwój naszego klubu. Mamy dobrą strategię. Potrzebujemy stabilności i cierpliwości. Na pewno będziemy się rozwijać. Zmiany struktur, taktyki, trenerów przy każdym niepowodzeniu to jest obłęd. Dlatego wcześniej dreptaliśmy w miejscu - odpowiedział na pytania kibiców w programie LegiaOn dyrektor sportowy Legii Warszawa, Jacek Zieliński.



Diagnoza słabszej dyspozycji, problem systemu gry

- Według naszej diagnozy, mamy problem przez błędy indywidualne, które zaniżają nasz rezultat punktowy, mają duże ujście w straconych bramkach. Na tle ligi, jeżeli chodzi o straty we własnej strefie obronnej, mimo wszystko jesteśmy najlepsi w lidze, tracimy mało takich bramek, ale konsekwencje są niewspółmiernie duże. Mamy również problem ze skutecznością, liczba spodziewanych bramek jest zdecydowanie wyższa niż tych zdobytych. To można byłoby zrzucić na karb jakości wykończenia czy zbyt słabej linii ofensywnej, ale to byłoby zbyt łatwe. W pierwszych miesiącach te statystyki wyglądały imponująco. Tomas Pekhart po 11 meczach miał 8 bramek, krytykowany Maciej Rosołek bramkę i 4 asysty, Marc Gual 3 bramki i 4 asysty. Również Paweł Wszołek wyglądał znakomicie. Wszyscy wtedy rozpływali się w komplementach, ale nic nie trwa wiecznie, nas również dopadły problemy.

- Zdajemy sobie sprawę, że musimy poprawić skuteczność i jest to możliwe, bo nasi zawodnicy pokazywali już skuteczność. Musimy również ograniczyć liczbę strat. Nad tym zaczęliśmy już pracować, upraszczamy trochę tę grę. Nie chcemy jednak całkowicie zmieniać naszego stylu. Chcemy dominować przeciwnika, o ile to jest możliwe, poprzez posiadanie piłki. Nie chcemy kontrolować spotkań, nie posiadając piłki, choć w tym również musimy się poprawić. Nie chcemy iść łatwiejszą drogą, a tą cięższą, która w przyszłości da nam lepsze efekty. Chcemy trzymać się naszego stylu, a nie robić zmiany w panice. To przynosi efekty, ale na krótką metę.

- Tak jak mówiłem, zmiana struktury to chwytanie się brzytwy. To działa tylko na krótką metę. Wiosną 2021 roku trener Czesław Michniewicz zmienił formację z 4 na 3 obrońców i to wszystko nagle zaskoczyło, zespół grał dobrze w pierwszych miesiącach, ale po czasie problem wrócił. Nie przewiduję teraz takich sytuacji. Myślimy o grze z dwójką napastników, w formacji 1-3-5-2, ale na razie to nie jest dobry moment. To byłoby możliwym, ale bardzo ryzykownym wyzwaniem. Część zawodników na tym skorzysta, ale część nie. Potrzebujemy innej struktury personalnej, bo na ten moment nie możemy tego zrobić.

- Nasz model gry nie może być jednak sztywny. Musimy cały czas go korygować, ulepszać. Nie może być tak, że gramy tylko między Pawłem Wszołkiem i Josue i to wszystko. Do tego potrzebujemy jednak stabilizacji w klubie, w sztabie. Tak jest w innych europejskich drużynach, które są na naszym poziomie, ale dominują w lidze i grają regularnie w europejskich pucharach. Grając tym samym systemem, który cały czas jest ulepszany, możemy nadal zaskakiwać przeciwników.

- Mamy faktycznie problem ze zdobywaniem bramek po stałych fragmentach gry. Rozwiązań mamy jednak całą masę. Problem jest w tym, że dochodzimy do sytuacji strzeleckich, co drugi rzut rożny kończymy strzałem, ze statystyk powinniśmy zdobyć około 6 bramek, a zdobyliśmy tylko jedną. Wyglądamy bardzo słabo pod względem skuteczności, a to może wpływać na zdobycz punktową. W meczach remisowych stały fragment może dać zwycięstwo. Sytuacja w tabeli i odbiór gry mógłby być inny.

- Z naszą rotacją w drużynie jest tak, że ona przez pierwsze miesiące była dobra. Gdy jednak przyszedł gorszy okres, to zmiany zaczęły być złe, krytykowane. Grając tyle spotkań, są one niezbędne. Musimy dopracować tylko to, kto ile w danym łańcuchu meczów może zagrać. Pracujemy nad tym, mamy jakieś kolejne wnioski. Na pewno zrobiliśmy jakiś postęp w tej kwestii w stosunku do naszego poprzedniego uczestnictwa w europejskich pucharach. Przy kolejne takiej sytuacji będziemy znów mądrzejsi. Cały czas się uczymy.

- To nie jest tak, że gramy ciągle tak samo. Mając kryzys, widzieliśmy, że obrona nam szwankuje i praca przyniosła efekty. Na początku sezonu statystyki wskazywały, że każdy z meczów mogliśmy wygrać, a co najmniej zremisować, a jednak przegrywaliśmy. Praca nad obroną i granie bardziej bezpiecznie zmniejszyły liczbę okazji dla przeciwników, a dla nas zwiększyły. To nie jest tak, że my nic nie zmieniamy. Sztab analizuje wszystko na bieżąco. Przed każdą przerwą reprezentacyjną mieliśmy debaty i analizy, co możemy ulepszyć w naszej grze.

- Musimy szukać i obracać się wokół zawodników technicznych, ale to nie wszystko. Nasza kadra musi być zróżnicowana. Musimy posiadać zawodników szybkich, świetnie broniących w obronie, itd. Potrzebujemy zlepku wszystkich umiejętności. Musimy zachować proporcje. Tacy zawodnicy, jakich wszyscy by chcieli, ze wszystkimi umiejętnościami, grają w zdecydowanie lepszych ligach. Wszystko jest kwestią wyborów. To nie jest tak, że jak będziemy mieli więcej zawodników technicznych, to będziemy rozwiązywać wszystkie obrony.

Cele na ten sezon, budżet i transfery, potencjał sprzedażowy oraz młodzi zawodnicy

- Naszym ogólnym celem jest rozwój - rozwój działu sportowego, indywidualny zawodników, akademii, skautingu. Efektem tego ma być sukces, nie może być odwrotnie. Możemy powiedzieć sobie - mistrzostwo albo śmierć, wygramy ten mecz albo śmierć - ale to nie o to chodzi. To nie pomaga nam w tym celu. Mamy wewnętrzną presję, a ta jeszcze dodatkowa większa presja z zewnątrz nie pomaga w podejmowaniu dobrych decyzji.

- Musiałem zaznaczyć cele sportowe do budżetu. Tym celem był awans do fazy grupowej LKE, choć wydawało się, że to będzie bardzo trudne zadanie. Udało nam się to jednak zrealizować, nawet z nadwyżką, bo zdobyliśmy dużą liczbę punktów i wyszliśmy z grupy. W lidze, żeby nie nadużywać budżetu, podałem co najmniej drugie miejsce, ale wiadomo, że naszą myślą było mistrzostwo Polski. Musimy myśleć również o finansach, bo optymistyczne myślenie powoduje deficyt w budżecie, a tego chcielibyśmy uniknąć.

- Dzięki trenerowi Koście Runjaiciu wielu zawodników rozwinęło się. Gdy trener trafił do drużyny, nie mieliśmy praktycznie żadnego potencjału sprzedażowego. Sprzedaliśmy Luquinhasa i Wieteskę i zostaliśmy z niczym. Rok w futbolu zmienia się diametralnie. Pojawiły się oferty na wielu zawodników, każdy w wieku rozwojowym zrobił postęp. Nasz bilans transferowy to też zasługa sztabu pierwszego zespołu.

- Transfer Ernesta Muciego, za który mogę być krytykowany, to strategicznie może być kamień milowy dla tego, jak będziemy postrzegani w łańcuchu transferowym. Ta dwucyfrowa kwota wynosi nas na wyższy poziom. Chcemy się wydobyć z roli dawców zawodników za niskie kwoty do lepszych lig. Chcemy stać się poważnym partnerem dla mocniejszych zespołów. Będziemy zmuszeni sprzedawać, ale nie chcemy sprzedawać "za frytki", tylko za poważne pieniądze. One dają nam stabilizacje finansową, strukturalną i personalną. Możemy sięgać wtedy po lepszych trenerów i zawodników. Bez stabilności finansowej nie możemy mówić o rozwoju. Bez niej musimy podejmować decyzje, do jakich jesteśmy zmuszeni, a nie takie, jakie chcemy. Sprzedaż Muciego jest naszym sukcesem, choć z Albańczykiem pewnie mielibyśmy większe szanse na odniesienie sukcesu sportowego.

- Trudno zaprzeczyć, że przy stracie Slisza i Muciego mamy gorszą kadrę. Tę lukę muszą wypełnić inni zawodnicy. Ten proces trwa raz szybciej, raz wolniej. Mamy szansę na dobre wyniki, jeżeli będziemy je osiągać na miarę naszych statystyk. Z tymi zawodnikami mielibyśmy więcej rozwiązań, ale to nie znaczy, że byłoby dużo lepiej. Chętnie bym ich zatrzymał z myślą o sukcesie, tylko musimy podejść do tego racjonalnie. Jeżeli po 19 kolejkach jesienią mieliśmy stratę do lidera 9 punktów i kilka drużyn przed nami, to szanse na tytuł, w ocenie obiektywnej, byłyby małe, około 10%. Na drugiej szali mieliśmy 14-15 milionów euro. Musieliśmy na coś się zdecydować. Zakładając, że zdobylibyśmy tytuł mistrzowski, ale stracili kilka milionów na tych zawodnikach, to przy sprzyjających okolicznościach, może wyszlibyśmy na zero. Mistrzostwo możemy zdobyć bez tych zawodników, a mamy jeszcze ogromne pieniądze. Gdybyśmy nie sprzedali tych zawodników i takimi małymi szansami nie zdobyli mistrzostwa, to nie mielibyśmy nic. Mają pieniądze i stabilność, mamy szanse na rozwój i walkę w kolejnych sezonach. Potrzebujemy racjonalizmu, by normalnie funkcjonować.

- Uważam, że nadal mamy zawodników z potencjałem sprzedażowym. Za chwilę na pewno pojawią się za nich oferty. Może nawet już się pojawiały, a ja je odrzucałem. Nie zgadzam się z tym, że nie mamy takich piłkarzy po sprzedaży Muciego i Slisza. Jeżeli utrzymamy sztab i będziemy pracować nad rozwojem młodych zawodników, to pojawią się kolejni. Mam nadzieję, że w przyszłości poprawimy jeszcze nasz rekord transferowy.

- Cały czas pracujemy, by coraz drożej sprzedawać i więcej inwestować. Naszym celem jest sprzedawanie i kupowanie za duże pieniądze. Do tego dążymy.

- Zespół rozwoju indywidualnego dba o rozwój młodych zawodników, którzy są już w pierwszej drużynie, ale również przygotowuje piłkarzy z akademii dużo wcześniej do wejścia do "jedynki". Robią to, by byli przygotowani pod względem technicznym i taktycznym, również fizycznym i zdrowotnym. Wprowadzanie młodzieży kłóci mi się jednak z naszą liczbą transferów, bo wszyscy narzekają - Zieliński, gdzie są transfery!?. Mając szeroką kadrę doświadczonych zawodników, godzimy się, by młodzieżowcy byli jedynymi z wielu. Jakie oni mają wtedy szanse, by awansować? Nie chcę naszej kadry rozbudowywać specjalnie mocno, bo liczę, że będzie w niej miejsce dla młodzieżowców. Jeżeli mamy na pozycji nr 10 wypełnione 4 miejsca, to jako piątego zawodnika nie chcę kolejnego zagranicznego piłkarza, tylko z naszej akademii. Podobnie w innych formacjach. Musimy tak w ten sposób to układać. Przesadna liczba transferów może mieć swoje konsekwencje. Najpierw chcemy jednak zdobyć wyniki sportowe, a później będzie wprowadzać młodzież.

- Mam nadzieję, że Quendrim Zyba i Filip Rejczyk będą w przyszłości wartością dodaną. Mam co do nich duże nadzieje, ale trudno powiedzieć, jak się to potoczy. Rejczyk ma tak skonstruowany kontrakt, że jeśli ma być on przedłużony, to muszą być spełnione warunki co do jego występów. Jeśli chodzi o Zybę, to mamy kilka miesięcy, by sprawdzić, czy właśnie o takiego zawodnika nam chodziło. Żywię nadzieję, że z nami zostanie.

- Mieliśmy problem ze zbyt szeroką kadrą i to był mój błąd. Myślałem, że uda mi się ją ograniczyć w poprzednim oknie transferowym, a udało się dopiero w zimowym. Nie mogę mieć za dużo zawodników i mamy na to plan.



Brak pretensji co do krytyki

- Musimy zdefiniować, czym jest przeciętna gra. Moim zdaniem, definiują ją statystyki, a na ich podstawie możemy obiektywnie ocenić, jaki jest poziom naszej gry. Nie gramy dobrze, czy bardzo dobrze, jak na początku sezonu, szczególnie w pierwszych dwóch miesiącach. Wtedy byliśmy w formie powyżej naszych możliwości. Gdy są trudniejsze okresy, najważniejsze jest, by nie tracić punktów, bo gdy się je traci, to jest to zdecydowanie bardziej zauważalne i pojawia się zasłużona krytyka. My jesteśmy właśnie w takim momencie. Nasze wyniki nie odpowiadają nam, ale według statystyk nie wygląda to tak źle, jak się o tym mówi. Nie mam jednak pretensji do mediów, że tak wszystko wyolbrzymiają, wiem, jak to działa. W social mediach, na które nie zaglądam, jest pewnie jeszcze gorzej, bo tam ocieramy się o hejt.

- Nie mam pretensji o dużą liczbę krytycznych opinii. Media są zakotwiczone w niej, jest to klikalne, robi zasięgi. W mainstreamowych mediach jest dużo negatywnych opinii. Nie wiem, czy to one nas do tego przyzwyczaiły, czy publika tego potrzebuje, a one wychodzą naprzeciw. Wszystko jest zasadzone w krytyce. Osoba, która robi zasięgi na krytycznych osądach, siłą rzeczy przyjmuje argumenty, które mu pasują. Wiem, że jak się posłużę obiektywnymi faktami, to tego nie zrobi.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.