Andre Martins i Walerian Gwilia - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Walerian Gwilia

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po przerwie związanej z pandemią koronawirusa, Legia rozegrała pięć spotkań, w tym jedno w Pucharze Polski, w każdym z nich w podstawowym składzie wychodził pomocnik Walerian Gwilia. Nie inaczej było w meczu ze Śląskiem Wrocław, które rozpoczęło granie zespołu z Warszawy w grupie mistrzowskiej. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej występowi Gruzina.

podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia spokojnie rozpoczęli ten mecz i podobnie było z Walerianem, który po raz pierwszy dał o sobie znać w 15. minucie spotkania. Z prawej flanki piłkę w pole karne dośrodkował Paweł Wszołek, ta dotarła do omawianego przez nas zawodnika, który zbyt lekko uderzył na bramkę Śląska, która padła łupem bramkarza. W całym meczu 26-latek oddał cztery strzały i wszystkie celne. Najważniejsze jednak wykonał w 35. i 53. minucie gry. W pierwszej sytuacji po dośrodkowaniu Wszołka i zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Gwilia, który uderzeniem „z czuba” wyprowadził na prowadzenie zespół Legii. Drugi cios padł, kiedy po dośrodkowaniu Wszołka, piłkę głową zgrał Tomáš Pekhart do Waleriana, a ten strzałem z woleja ustalił wynik meczu. Bohater meczu ze Śląskiem mógł zdobyć jeszcze jedną bramkę z rzutu wolnego, ale jego uderzenie wyłapał Matúš Putnocký.

Były gracz Górnika Zabrze wykonuje dużą pracę na boisku, która często nie jest widoczna. W pomeczowym wywiadzie stwierdził, że jest mało przerwy pomiędzy kolejnymi spotkaniami i czasami trudno o regenerację. Walerian bardzo dobrze się zregenerował, gdyż przebiegł najdłuższy dystans spośród wszystkich zawodników przebywających na boisku - 11,47 km. Skuteczny w ofensywie, jak i w defensywie, co może poświadczyć sytuacja z 20. minuty, kiedy wrócił się do swojej obrony i głową wybił podanie do jednego z piłkarzy Śląska. Odzyskał sześciokrotnie piłkę i zaliczył 100% skuteczność w odbiorach piłki, na dwie próby obie były udane.

Nie miało znaczenia dla niego, gdzie w danym fragmencie gry miał występować na boisku. Czy to środek pomocy, ofensywny pomocnik, prawy czy napastnik. W każdej z tych formacji dawał wiele zespołowi i przewidywał podania przeciwników. W 76. minucie przejął futbolówkę w środku pola popędził na bramkę Śląska, jeszcze zdołał odegrać to Pekharta, który został sfaulowany przez Diego Živulicia, który otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Omawiany przez nas gracz często był po grą i dostrzegał lepiej ustawionych kolegów. W meczu wykonał 27 podań i osiągnął skuteczność na poziomie 78%. Natomiast sam przyjął 21 zagrań od swoich partnerów z drużyny.

- Myślę, że bohaterem tego meczu jest cała drużyna. Wszyscy zapracowaliśmy na to zwycięstwo. Cały czas pewnie krok po kroku idziemy po swoje cele. Teraz musimy być maksymalnie skoncentrowani na mecz z Jagiellonią. To on jest teraz dla nas najważniejszy - powiedział po niedzielnej wygranej nad Śląskiem Walerian Gwilia. Trudno się nie zgodzić. Cała drużyna zapracowała na sukces w swoim pierwszym z siedmiu kroków po mistrzostwo Polski. Jednak to 26-latek zapracował na miano bohatera spotkania z zespołem z Wrocławia. Niesamowicie skuteczny w ataku i nie zapominający, że należy pracować także w defensywie. Pokazuje, że trener Aleksandar Vuković nie mylił się co do tego piłkarza, który staje się cichym liderem zespołu z Łazienkowskiej.

Walerian Gwilia
Czas gry: 90 minut
Bramki: 2
Strzały / celne: 4 / 4 (100%)
Faule: 0
Faulowany: 0
Spalone: 0
Straty piłki: 2
Odbiory / udane: 2 / 2 (100%)
Podania celne: 27 / 21 (78%)
Podania kluczowe / celne: -
Podania przyjęte: 21
Pojedynki / wygrane: 5 / 2 (40%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 1 / 0 (0%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 4 / 2 (50%)
Dryblingi / udane: -


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.