REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Motorem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści zagrali bez fajerwerków, ale awansowali do 1/4 finału Pucharu Polski, więc cel został wykonany. Zapraszamy do zapoznania się z notami, jakie wystawiliśmy podopiecznym trenera Marka Gołębiewskiego.

Luquinhas - Ciężko pracował na boisku, dużo dawał od siebie. W 24. minucie genialnym dośrodkowaniem znalazł Pekharta, który nie trafił w światło bramki. W 43. minucie ponownie, tym razem prostopadłym podaniem po ziemi, znalazł czeskiego snajpera, który pomimo dobrej pozycji nie zdołał oddać strzału. Skutecznie napędzał ataki warszawiaków, lecz niestety jego koledzy zespołu nie potrafili wykorzystać jego dynamiki i chęci do kreowania sytuacji. W 56. minucie miał dużo miejsca przed polem karnym. Brazylijczyk przygotował się do strzału, po czym fenomenalne uderzył w samo okienko bramki. Ależ to zmieścił „Luqi”! Wraca do swojej świetnej formy, kiedy to jego gra powodowała uśmiech na twarzach kibiców. Właśnie takiego Brazylijczyka potrzebujemy. Opuścił murawę w doliczonym czasie gry.

Josue - W 9. minucie pięknym podaniem obsłużył Martinsa, któremu nie udało się pokonać bramkarza rywali. W 36. minucie oddał strzał, ale był zupełnie nieprzygotowany, przez co piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Po chwili Portugalczyk ponownie pokusił się o uderzenie, tym razem było bliżej, ale wciąż futbolówka nie zatrzepotała w siatce. Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale nie w tym wypadku. Josue w 39. minucie ponownie przestrzelił. Później jeszcze miał dogodną okazję z rzutu wolnego, ale oddał za słaby strzał, aby postraszyć Madejskiego. W 73. minucie dobrze dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu rożnego, co skutecznie wykorzystał Włodarczyk. Dwie minuty później zagrał „ciasteczko” w stronę "Włodara", który trafił piłką do bramki. Niestety strzelec niedoszłego gola był na minimalnym spalonym. Doceniliśmy Josue za cały listopad, ale grudzień zaczyna jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że jego forma będzie szła w górę. Nie pamiętam kiedy ostatnio Legia miała zawodnika, który tak świetnie podawał. Brawo Josue!

Mateusz Wieteska - W 6. minucie ofiarnym wślizgiem zablokował uderzenie rywala. W 14. minucie powinien bardziej agresywnie zaatakować składającego się do strzału Fidziukiewicza. Nawet gdyby interwencja Wieteski nie była udana, to wspomógłby go Nawrocki, który stał tuż obok. Poza tym grał pewnie, ale też lublinianie nie byli najgroźniejszą drużyną.

Mateusz Hołownia - W 21. minucie znakomicie uprzedził Swędrowskiego, który już składał się do woleja. Hołownia ofiarnie uratował zespół. Nie popełnił jakiegoś poważniejszego błędu. Zagrał solidnie. Opuścił murawę po zmianie stron.

Yuri Ribeiro - Początek miał przeciętny, popełniał błędy, źle się ustawiał i zagrywał niedokładnie. Po zmianie stron grał mądrzej i pewniej. Sporo walczył w ofensywie, a w defensywie do końca pilnował swoich rywali. Dodatkowo dobrze wymieniał się pozycjami z Luquinhasem, czy później Mladenoviciem. Oby Portugalczyk jak najmniej notował występów takich jak w pierwszej odsłonie spotkania, a więcej takich jak po zmianie stron.

Bartosz Slisz - Dobrze przerzucał piłkę na boki oraz dużo widział, lecz momentami w prosty sposób tracił futbolówkę. W 48. minucie zagrał fatalnie, nieprzemyślanie, przez co z kontratakiem ruszył Motor. W 64. minucie uderzył, ale zdecydowanie za wysoko. Lepsze momenty przeplatał tymi zdecydowanie gorszymi. Z czasem dobrze pracował w odbiorze, ale momentami zachowywał się, jakby zupełnie nie myślał.

Artur Boruc - Czy mógł obronić strzał Fidziukiewicza z 14. minucie? Na pewno nie była to łatwa sztuka, gdyż uderzenie było dobre, a zdecydowani obronę utrudnił mu Nawrocki. To była jedyna groźna sytuacja Motoru, gdyż lublinianie oddali zaledwie jeden celny strzał. W 66. minucie zupełnie oddał futbolówkę rywalom, co poskutkowało akcją miejscowych. Boruc jest na pewno ważnym zawodnikiem w zespole Legii, ale od dawna gra nogami to jego największy mankament.

Andre Martins - W 9. minucie dogonił górną piłkę i starał się lobem pokonać golkipera gospodarzy, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Przy bramce Motoru zupełnie nie poradził sobie z Kołbonem. Oczywiście, można powiedzieć że Portugalczyk jest gorszy fizycznie od piłkarza lublinian, ale gdyby pomyślał i lepiej się ustawił, to byłaby szansa, by zażegnać zagrożenie. Martins wyglądał na nieskoncentrowanego, w prosty sposób tracił futbolówkę. Słaby występ pomocnika. Zszedł z placu gry w pierwszej części spotkania.

Maik Nawrocki - Nawrocki wrócił po kontuzji, jednak z powodu urazów innych zawodników wystąpił w tym meczu na prawej stronie obrony. Gołym okiem widać, że to nie jest pozycja dla niego i lepiej czuje się w grze na pozycji stopera. Niestety, przy pierwszej straconej bramce nie pomógł Borucowi, gdyż niefortunnie zmienił tor lotu piłki. Nawrocki nie zaprezentował nam dynamicznych rajdów w głąb połowy przeciwnika, jednak umówmy się, że nie spodziewaliśmy się, że tak będzie. Gubił się na tej pozycji. Został rzucony na głębokie wody i niestety nie dał sobie rady.

Tomas Pekhart - W 24. minucie uderzył głową, ale nie trafił w światło bramki. W 43. minucie miał świetną okazję, aby wpisać się na listę strzelców. Snajper składał się już do strzału, ale idealnie uprzedził go Moskwik. Pekhart jest cieniem samego siebie z ubiegłego sezonu. Nic nie daje drużynie, jakby go nie było na placu gry. Gdzie jest pewny siebie i bramkostrzelny Pekhart? Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie otrzymamy odpowiedź. Opuścił plac gry w 64. minucie.

Kacper Skibicki - Od początku popełniał proste, wręcz dziecinne błędy. W tym meczu nasza lewa flanka nie istniała, a gospodarze z łatwością przedzierali się nią pod pole karnych warszawiaków. W 68. minucie zagrał bezmyślnie i głupio. „Skiba” chciał podać piłkę do kolegi ustawionego we własnym polu karnym, jednak w konsekwencji zagrał do nikogo. Legię uratował czujny Boruc. Był niepewny, a właściwie to nic nie dawał legionistom. Niestety "Skiba" w tym sezonie prezentuje się po prostu słabiutko. Zszedł z boiska w 89. minucie.

Zmiennicy

Szymon Włodarczyk - Wszedł na murawę w 64. minucie. Kilka minut później wykorzystał złe wyjście bramkarza do dośrodkowania i głową wpakował piłkę do siatki. Brawo „Włodar”! Nie minęła minuta, a młodzieżowiec ponownie umieścił futbolówkę w bramce. Włodarczyk świetnie się pokazał, po czym przechytrzył golkipera lublinian. Gol ostatecznie nie został uznany, gdyż legionista był na minimalnym spalonym. Młody „Nędza” zrobił więcej w pięć minut niż jego konkurent Tomas Pekhart przez cały sezon. Dobra postawa 18-latka bardzo cieszy, mamy nadzieję, że będzie dostawał więcej szans, aby się pokazać.

Filip Mladenović - Pojawił się na murawie po pierwszej części gry. Na pewno wprowadził na boisko więcej dynamiki, a przede wszystkim świeżość. "Mladen" dużo walczył i starał się.

Tomasz Nawotka - Wszedł na plac gry w 89. minucie. 24-latek zadebiutował w barwach Legii dopiero teraz, pomimo że w klubie jest od siedmiu lat! Grał za krótko, aby ocenić jego występ.

Jakub Kisiel - Wszedł na murawę w doliczonym czasie gry. Grał za krótko, aby podsumować jego grę.

Mahir Emreli - Wszedł na boisko po zmianie stron. Był zupełnie niewidoczny, po prostu nie istniał, jakby go nie było. Azer ukazał się fanom dopiero w 88. minucie, kiedy fantastycznie zmylił rywala, ale niestety z jego strzałem poradził sobie golkiper lublinian.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.