Zawiedli doświadczeni
To był dla trenera Czesława Dasia mecz o być albo nie być. Szkoleniowiec Basketu twierdzi, że wie, co robi i jest przekonany, że w końcu zespół zaskoczy. To chyba stało się w meczu z Legią. Basket wyszedł eksperymentalną piątką Bartosz Potulski, Rafał Partyka, Łukasz Nieleszczuk, Tomasz Andrzejewski, Adam Lisewski. W zespole Legi trener Jacek Gembal desygnował na parkiet Kamila Sulimę, Roberta Pacochę, Dominika Czubka, Pawła Stasiaka i Krzysztofa Dryję. Basket od początku spotkania grał presingiem na całym boisku. Zaskoczeni warszawianie mieli problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Pierwsze punkty meczu zdobył spod kosza Lisewski. Zaraz potem Partyka wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych. Legia dogoniła po czterech celnych rzutach wolnych, które wykonywali Dominik Czubek i Krzysztofa Dryja. W połowie kwarty Basket prowadził 12-9, a punkty zdobywali z linii rzutów wolnych Rafał Partyka, Tomasz Andrzejewski. Celne trafienie zaliczył także Bartek Potulski. Na trzy minuty przed końcem kwarty Czubek i Dryja doprowadzili do stanu 13-13. Odjazd Basketu był natychmiastowy. Trzy punkty Dariusza Puncewicza, punkty spod kosza Tomasza Andrzejewskiego oraz celne trafienia z wolnych Partyki pozwoliły Basketowi na minutę przez zakończeniem kwarty na prowadzenie 20-15. Druga kwarty zaczęła się od trojki Roberta Pacochy. Potem przez pięć minut legioniści nie zdobyli punktu. Koszykarze Basketu w tym czasie kilkakrotnie trafiali. Kwidzynianie walczyli na całym boisku. Nie było dla nich straconych piłek. W połowie tej kwarty Basket wygrywał 28-19. W końcu niemoc legionistów przełamał trafiając z rzutów wolnych Pacocha. Momentalnie trójką odpowiedział Puncewicz. Kwidzynianie prowadzili 31-21. W sytuacji, kiedy przewaga Basketu zaczęła topnieć. W 6 min. Było 33-26 czas wziął Czesław Daś. Odpowiedź był natychmiastowa. Punkty zdobył debiutujący w Baskecie Paweł Mazurek. Po 20 min. gry kwidzynianie wygrywali 45-32. W trzeciej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie. W trzeciej minucie kwarty Basket prowadził 51-36. W minutę później po celnym rzucie zza linii 6,25 m Puncewicza oraz punktach Sulimy i Dryji było 54-41. Przy stanie 59-45 w 6 min. trener Gembal wziął czas. Na niewiele się to zdało. Trzy kolejne trójki Partyki oraz punkty Urbaniaka i po trzech kwartach gospodarze wygrywali 69-50. W połowie czwartej kwarty Basket objął 20 punktowe prowadzenie 78-58. Wówczas trener Daś desygnował do gry rezerwistów. Szansę gry otrzymał także po roku przerwy Andrzej Kulik. Basket jeszcze w 8 min. wygrywał po trzech punktach Łukasza Bieli 85-65. W ostatniej minucie warszawianie zmniejszyli przewagę po pięciu kolejnych punktach Kamila Kozłowskiego przegrywając zasłużenie 87-76.
Autor: www.e-basket.pl